Ewa Juszkiewicz - Almine Rech DAILY ART FAIR. Ewa Juszkiewicz follow The Grass divides as with a Comb Installation view, Almine Rech London
Patrząc na portrety niektórych kobiet, najczęściej nie możemy dowiedzieć się prawie niczego na ich temat. Ukazane są w jednakowej pozie, wystylizowane na kruche, niezaradne i wycofane. Moje obrazy są też eksperymentalną próbą odpowiedzi na pytanie, jak postrzegamy wizerunek pozbawiony twarzy. Uprawiasz feministyczne appropriation art. Rewidujesz klasykę malarstwa, sięgając po obrazy przedstawiające kobiece portrety, które zostały namalowane przez mężczyzn. Tak, zajmuję się portretem kobiecym, analizuję i badam sposoby przedstawiania kobiecych wizerunków w malarstwie na przestrzeni wieków. Interesują mnie schematy w prezentowaniu kobiecego wizerunku, przekraczanie norm estetycznych i kanonów obrazowania. Jednak nie zawsze tak jest, że interpretuję obrazy namalowane tylko przez mężczyzn, często zajmuję się też tymi, których autorkami są kobiety. Interpretowałam obrazy Louise Élisabeth Vigée Le Brun, Artemisii Gentileschi, Sofonisby Anguissoli czy Judith Leyster. Początkiem tego projektu był cykl rysunków, który powstał na podstawie autoportretów malarek znanych z historii sztuki. Najczęściej sięgam po obrazy, na których kobiety ukazane są w sposób schematyczny, według męskiego wyobrażenia piękna, często uprzedmiotawiającego modelki. Kiedy robię research do swojej pracy, odkrywam wciąż niezwykłą dla mnie rzecz, te nielicznie istniejące w przeszłości malarki przejęły dominującą konwencję przechwytując męskie spojrzenie. Kobiety na obrazach malarek przedstawione są dokładnie w taki sam sposób jak u mężczyzn, jak gdyby męski sposób patrzenia był neutralny i powszechnie obowiązujący. Być może musiały dopasować się do obowiązującego kanonu, żeby w ogóle zaistnieć. Ewa Juszkiewicz, bez tytułu, 2013 Ewa Juszkiewicz, bez tytułu, 2013 Czy sięgając do przeszłości szukasz swojej pramatki, żeby usprawiedliwić swoją obecność jako kobiety malarki? Jest kilka powodów, dla których sięgam do przeszłości i wybieram obrazy z klasyki malarstwa. Jako malarka czuję potrzebę odniesienia się do historii malarstwa, podjęcia dyskusji z tradycją. Ważnym aspektem jest sam proces powstawania obrazu. Maluję na podstawie reprodukcji, z jednej strony dekonstruuję ją, a z drugiej wiernie podążam za pociągnięciami pędzla autora pierwowzoru. Dla mnie jest to próba poznania, poszukiwanie pokrewieństwa. To zawsze są działania przede wszystkim intuicyjne, w celu nawiązania ponadczasowego dialogu malarki z malarzem, próba poznania i dzielenie wspólnego doświadczenia. Inspirujące są dla mnie słowa Waltera Benjamina, będące definicją śladu historii: „Ślad jest przejawem bliskości, bez względu na to, jak daleko rzecz, która go pozostawiła, może być”. W moim procesie malowania liczy się dialog, niektóre elementy obrazu powielam, inne poddaję przetworzeniu czy destrukcji. Na podstawie tego co jest, buduję nową warstwę znaczeniową, szukam alternatywnych rozwiązań. Ten dialog ożywia malarstwo, które dzisiaj może wydawać się medium przestarzałym. Moje prace to też jest w pewnym sensie próba zbadania, gdzie i czy w ogóle istnieje granica pomiędzy żywym, „prawdziwym” malarstwem, a jedynie imitacją bądź duplikatem. Przyznajesz się, że inspirują cię takie nazwiska jak Iris Van Herpen, Bernhard Willhelm, Sandra Backlund. Jakie znaczenie dla twojego malarstwa ma moda? Obecnie wielu projektantów mody i performerów eksperymentuje z formą ludzkiego ciała. Zajmują się transformacją, przeobrażeniami figury ludzkiej lub samej twarzy. Niejednokrotnie posługują się różnego rodzaju mutacjami, traktując postać ludzką w sposób rzeźbiarski. Pomijają aspekt estetyczny na rzecz zaburzenia i dezorganizacji formy. Liczy się wyrażenie emocji czy stanu ludzkiej kondycji, a reakcja odbiorcy na te działania jest kluczowa. To są przewodnie kwestie mojej pracy, w istotny sposób kształtujące jej ostateczną formę. Absorbuje mnie tworzenie hybryd przekraczających normy kanonicznego piękna, przełamywanie klasycznych rozwiązań. To właśnie robię w malarstwie, przełamuję klasyczne przedstawienia elementami niepasującymi czy nawet niestosownymi. U źródła tego działania leży pytanie o piękno, pytanie również klasyczne w swojej istocie, bo przecież pojawiało się już w antyku. Wciąż jednak niezmiernie aktualne, niestety nadal niebezpiecznie nachyla się w kierunku kobiecości, generując przy tym szereg dyktatorskich kryteriów urody. Dla mnie to pytanie odnosi się również do granicy tego, co normalne, a co postrzegane jako już nienormalne, freakowe. Do własnego poszukiwania jakiegoś alternatywnego piękna. Twoja sztuka jest bardzo aktualna i dziewczyńska. Czy wiesz, że popularna popowa idolka Lady Gaga robi coś podobnego na polu muzyki rozrywkowej, kreując swój wizerunek sceniczny pod hasłem Monster Girl, a do swoich fanów zwracając się little monsters? Nie jestem ekspertką, jeżeli chodzi o Lady Gagę, ale wiem, że ona chce burzyć status quo. Zauważyłam, że w swoich tekstach i w stylizacjach wspiera i jednoczy osoby, które czują się inne, społecznie nieakceptowalne, dziwne. I prawdopodobnie to jest w niej najcenniejsze. W swoich wcześniejszych pracach zajmowałam się właśnie takimi wizerunkami, odmiennymi, odbiegającymi od popularnych kanonów piękna, na co dzień piętnowanymi społecznie. Podobnie jak Lady Gagę fascynuje mnie proces przebierania się i udawania kogoś innego. Ewa Juszkiewicz Portret damy 2013 Ewa Juszkiewicz Autoportret przed sztalugą 2013 W swoim dorobku masz też doświadczenie kuratorskie. Jest pewna analogia między twoim malarstwem a pracą kuratorską. Jedno i drugie polega na pracy na gotowych elementach. Na pewno bardzo dużo się wtedy nauczyłam. Wspólnie z Pauliną Ołowską w 2011 roku zorganizowałyśmy wystawę Brudna woda w sopockim PGS-ie, a później Piękna pogoda w Fundacji Galerii Foksal. W wystawie wzięły udział Agnieszka Brzeżańska, Bonnie Camplin, Katarzyna Marszewski, Michele Di Menna, Magdalena Moskwa, Zofia Nierodzińska i Paulina Ołowska. Byłam w tamtym okresie pod dużym wrażeniem sztuki Magdy Moskwy. W Łodzi miałam okazję odwiedzić ją w pracowni. To było bardzo ważne dla mojego osobistego doświadczenia. Brudna woda i Piękna pogoda były niejako erratą do książki Kuby Banasiaka Zmęczeni rzeczywistością. Powiedziałabym raczej, że książka Jakuba Banasiaka była jedną z inspiracji. Tamten okres charakteryzował się zauważalnym powrotem tendencji surrealistycznych w młodym polskim malarstwie. Po lekturze Zmęczonych rzeczywistością pomyślałam o artystkach, które w swojej twórczości też nawiązują do nurtu surrealistycznego, w nieoczywisty sposób odchodzą od realizmu do osobliwych wyobrażeń, imaginacji. W książce Banasiaka nie było żadnej artystki. Stąd pomysł o zorganizowaniu takiej wystawy, która byłaby ich spotkaniem. Miejscem, gdzie przeplatają się surrealistyczne inklinacje, nastrój mętnego snu, swobodna ekspresja, ukryte nieprzeniknione emocje. Modelki na twoich obrazach w miejscu łagodnej twarzy ze smutnym spojrzeniem mają wielkiego grzyba, efektownie upiętą tkaninę lub pukle włosów. Historie kobiet, które chciały być malarkami, czy po prostu twórczymi, niekonwencjonalnymi bohaterkami swojego życia – jak Budyka, Sylvia Plath, Joanna d’Arc – pokazują nam fatalne zakończenia, często samobójstwa. W najlepszym wypadku zostawały zepchnięte przez społeczeństwo w samotność z etykietką dziwaczki. Postrzegane były jako wynaturzenia rodem z gabinetu osobliwości. Próbując być samodzielnymi i odważnymi równie dobrze mogły mieć zamiast głowy wielkiego grzyba. Tak, były traktowane jak freaki, histeryczki, nieakceptowane i potępiane. Z historii wiemy, że w wielu sytuacjach bycie kobietą było egzystencjalnym wyzwaniem. Pojawiające się w miejscu głowy fragmenty garderoby, elementy świata flory czy mykobiota są absurdalne, ale może wyrażają więcej, niż pokazywała sama twarz. Przecież patrząc na portrety niektórych kobiet, najczęściej nie możemy dowiedzieć się prawie niczego na ich temat. Ukazane są w jednakowej pozie, wystylizowane na kruche, niezaradne i wycofane. Moje obrazy są też eksperymentalną próbą odpowiedzi na pytanie, jak postrzegamy wizerunek pozbawiony twarzy. Temat jest niestety aktualny, nawet dzisiaj, prawdopodobnie wiele mądrych dziewczyn nie wybrałoby samodzielnej drogi, jeżeli ceną za nią byłaby samotność. Tak zdarza się i dziś. Może brzmi to jak wyświechtany komunał, ale samodzielna droga bywa trudna, często wiąże się z brakiem akceptacji i zrozumienia.
Ewa Juszkiewicz - Malarstwo, sztuka, artyści, współcześni malarze, obraz do salonu. Malarstwo bez twarzy (Dwójka) Share. Polskie Radio is a Polish public broadcast service. Watch on. Malarstwo Ewy Juszkiewicz to często portret, tylko zamiast głów u modeli występują korpusy owadów, maski, liście, huba drzewna, materiał.
Surrealistyczny barok - tak jury 41. Biennale Malarstwa "Bielska jesień 2013", organizowanego przez Galerię Bielską BWA, określiło tendencję dominującą wśród laureatów konkursu. Dwie pierwsze nagrody powędrowały do artystek z Trójmiasta. Prestiżowy konkurs malarstwa biennale "Bielska jesień", który jest organizowany od 1962 roku, należał w tym roku do artystek z Gdańska. Zwyciężyła go Ewa Juszkiewicz, nagrodzona Grand Prix wysokości 25 tys. zł za dwa stylizowane portrety: "Girl in Blue" oraz "Bez tytułu / według Rogiera van der Weydena". - Ewa Juszkiewicz maluje monumentalne postaci, które jakby pochodzą z muzealnych zbiorów, ale głowy portretowanych na nas nie patrzą. Nie mają oczu, a w ich miejsce pojawia się monstrualny grzyb lub starannie upięta draperia. Styk tych dwóch kontrastowych światów: figury i "głowy / nie głowy" powoduje stworzenie galerii postaci według własnych reguł. Jest w nich coś niezwykle intrygującego i majestatycznego. Powrót do źródeł z dość zaskakującym efektem wizualnym i malarskim jednocześnie - określa Anna Nawrot, zasiadająca w jury mówi sama artystka, w najnowszych obrazach bazuje na znanych z tradycji malarskiej dziełach portretowych i dokonuje ich reinterpretacji. - Przetwarzając już istniejące obrazy, generuję nowe wizerunki i sytuacje. Chcę je opisać własnym językiem. Zależy mi na zbudowaniu dalszych dróg interpretacji, dodaniu kolejnej warstwy znaczeniowej - tłumaczy laureatka Grand miejsce przypadło również artystce z Gdańska, Ewie Skaper, której obrazy mogliśmy ostatnio zobaczyć na warszawskiej wystawie "Sekrety wyobraźni". Otrzymała nagrodę Marszałka Województwa Śląskiego wysokości 20 tys. zł za zestaw prac: "Gloria w Fabryce Misiów" i "Gloria nie boi się krwi". - Nagrody nie spodziewałam się zupełnie, bo tworzę raczej w niszowym kierunku. Obrazy, na które stawiałam, nie przeszły w większości do drugiego etapu konkursu. Jurorzy mieli trudny wybór, zgłoszono ponad trzy tysiące obrazów. Moim faworytem był laureat trzeciej nagrody, Konrad Maciejewicz - komentuje Ewa Skaper. O swoim malarstwie mówi, że to szukanie osobistej niezależności. Fascynacja realnością przedmiotu, jego ulotnym pięknem i abstrakcyjnym potencjałem. - Miniona bezpowrotnie codzienność, która emanuje z artefaktów czy przypadkowego kadru dawnej fotografii, przełożona na język malarski staje się odrębną rzeczywistością, w pewnym sensie fotografią niemożliwą, łączącą dosłowność z umownością, gdzie nieprawda staje się prawdą - tłumaczy artystka. Ewa Skaper zajmuje się malarstwem w tradycyjnych technikach i asamblażem .- Kolekcjonuję stare przedmioty, celuloidowe lalki i figurki, zabawki, fragmenty gier i druków czy rzeczy o zatartej już użyteczności, które występują jako bohaterowie malarstwa oraz stają się uczestnikami obiektów "nie pokoi" i asamblaże - mówi autorka prac, których bohaterami jest tajemnicza Gloria. Kim jest Gloria?Cykl sześciu obrazów z Glorią w roli głównej powstał w 2011 roku. Dlaczego Gloria ? - To lalka, ulubiona w mojej kolekcji "celuloidów". Gloria jest żywą istotą, ma swoją biografię, ojczyznę, przyszłość i przeszłość: jest świadkiem czasu, który nie był nam dany. Gloria jest tym, co naiwne, dziecięce, miłe i łagodne, ale też jest tym, co egzystencjalne, nieodwracalne, cyniczne. To człowiek zmieniony w przedmiot, przedmiot zmieniony w człowieka. Celowo używam estetycznej symulacji i świadomie wykorzystuję atrybuty kiczu, by wprowadzić niepokój, zburzyć porządek pozornie poprawnego obrazu, odsłonić absurd i groteskę - tłumaczy Ewa Skaper. Ostatnio w konkursach artystycznych często nagradzane były instalacje czy prace video. Laureaci poprzednich edycji Bielskiej jesieni bardziej opierali swoje prace na koncepcie, niż na rzetelnym warsztacie artystycznym. Jednak od niedawna możemy zaobserwować coraz większe zainteresowanie tradycyjnym malarstwem, co zdaje się świadczyć na korzyść artystów posługującym się tym medium. - Malarstwo jest tą dziedziną sztuki, która wciąż wymyka się ostatecznemu zdefiniowaniu. Udoskonalane przez wieki, korzystające z odkryć i dokonań poprzednich pokoleń, wciąż na nowo zrywa z tradycją, szuka nowych ścieżek, nowych sposobów obrazowania, przekracza własne granice. Ale też wciąż zatacza kręgi i wraca do dawno już porzuconych tropów - powiedziała Agata Smalcerz, dyrektor Galerii Bielskiej BWA, członek jury konkursu. Co o artystkach mają do powiedzenia eksperci z rodzimego, trójmiejskiego rynku sztuki? - Ewa Skaper, podobnie jak Ewa Juszkiewicz, są absolwentkami gdańskiej uczelni plastycznej. Twórczość obu cechuje szczególnie indywidualny i odrębny rys oraz perfekcyjne podejście do warsztatu malarskiego. Ich fascynacja arcydziełami mistrzów, dawnymi technikami i przetransponowanie języka dawnego malarstwa na współczesne kody kulturowe znajduje zatem wielu wielbicieli, tak w naszym kraju, jak i za granicą - komentuje Anna Dylicka z Sopockiego Domu takie wyróżnienie, jak nagroda w konkursie malarstwa, może mieć wpływ na ceny obrazów? - Nagrody i wyróżnienia są zawsze znakiem uznania i docenienia. Te szczególnie prestiżowe, powiązane z patronatem ministerialnym, lokalnym bądź akademickim muszą zatem przełożyć się na większe zainteresowanie pracami danego twórcy. Są dla odbiorców wyznacznikiem tego uznania - mówi Dylicka. Obrazy Ewy Skaper można kupić w gdańskich galeriach: Triada, Glaza i Da Vinci w cenach od 12 tys. zł. Anna Dylicka zauważa, że ich ceny na przestrzeni lat systematycznie wzrastają. Prac Ewy Juszkiewicz nie dostaniemy w Trójmieście. Artystka współpracuje z warszawską galerią lokal_30.
Od 1990 roku Dom Aukcyjny Polswiss Art gromadzi wokół siebie wyjątkowe grono elity polskiego biznesu, kolekcjonerów sztuki, koneserów malarstwa, oraz osobowości świata kultury, organizując w swojej galerii wernisaże wystaw oraz aukcje dzieł sztuki.
Skip to content Portrait of a Lady (After Louis Leopold Boilly) polskiej malarki Ewy Juszkiewicz został sprzedany na aukcji w Nowym Jorku. To wydarzenie promujące polską sztukę współczesną odbywa się w ramach jednej z najbardziej prestiżowych aukcji organizowanych przez dom aukcyjny Christie’s. Obraz został sprzedany za 1,56 mln $! Obraz Juszkiewicz pojawił się na aukcji dzięki współpracy American Friends of POLIN Museum i Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Polsce oraz przy wsparciu domu aukcyjnego Christie’s i kancelarii Weil Gotshal & Manges z Nowego Jorku. Aukcja inauguruje kooperację pomiędzy instytucjami wspierającymi działalność Muzeum POLIN – instytucji kultury promującej ideę otwartości i dialogu ze wszystkimi, którzy chcą lepiej poznać historię i współczesną kulturę żydowską, wyciągnąć z nich wnioski na przyszłość i, mierząc się ze stereotypami, stawić czoła współczesnym zagrożeniom. Wśród tych wyjątkowych prac znalazł się obraz polskiej artystki Ewy Juszkiewicz (ur. 1984). Malarka w charakterystyczny dla siebie sposób operuje kobiecym wizerunkiem zapożyczonym z klasycznych przedstawień malarskich. Artystka bada kanony obrazowania na przestrzeni wieków, a w swojej twórczości przekracza przyjęte normy estetyki. Ewa Juszkiewicz – artystka ur. 1984 r. W pracy Portrait of a Lady (After Louis Leopold Boilly) przeobraża postać portretowanej kobiety, pozbawiając ją twarzy. W ten destrukcyjny sposób przygląda się schematom przedstawiania kobiecego piękna, reprezentacji płci i klasy społecznej. Podejmuje dialog z tradycją, tworząc zaburzone malarskie duplikaty z przeszłości pełne nowych współczesnych znaczeń. Portrait of a Lady (After Louis Leopold Boilly), Ewa Juszkiewicz, 2019r., fot. mat. prasowe Szczegóły: Portrait of a Lady (After Louis Leopold Boilly), 2019Ewa Juszkiewicz . Olej na płótnieestymacja: 200-300 tys $Cena sprzedaży: 1,56 mln $Aukcja Christie’s 10 maja 2022 ze sprzedaży dzieła zasili fundusze Muzeum POLIN, nabywca chce pozostać anonimowy Źródła: materiały prasowe, Christie’s Podobne teksty
Ewa Juszkiewicz was born in in Gdańsk, Poland, and lives and works in Warsaw. Collections include Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Warsaw; Muzeum Narodowe w
Ewa Juszkiewicz urodziła się w 1984 roku. Edukację artystyczną rozpoczęła w 2004 roku na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, gdzie w 2009 roku obroniła dyplom z malarstwa. W 2010 roku rozpoczęła studia doktoranckie na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Wchodzi w skład kolektywu AAA Tanie Wizualki. Maluje przede wszystkim portrety kobiece bazujące na dziełach renesansowych, barokowych i klasycystycznych. Artystka zniekształca głowy postaci lub zastępuje je grzybami, tkaninami, maskami plemiennymi, kwiatami lub innymi przedmiotami co nadaje całości niepokojącego charakteru. W 2016 roku znalazła się na 2. miejscu rankingu Rzeczpospolitej Kompas Młodej Sztuki. Jej prace należą do ekspozycji stałych Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie, Zachęcie Sztuki Współczesnej w Szczecinie, Muzeum Narodowym w Gdańsku oraz Galerii Bielska BWA. Brała udział w wielu wystawach indywidualnych w Polsce a także w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Włoszech, na Litwie i Słowacji. Jeżeli chcą Państwo sprzedać prace tego artysty prosimy o kontakt
解构与重组——Ewa Juszkiewicz. 2022-02-25 22:00. Ewa Juszkiewicz. 伊娃·尤斯凯维奇于1984年生于波兰格但斯克(Gdansk),是当今最负盛名的当代波兰画家之一。. 她的绘画在视觉上挑战传统欧洲古典绘画对“女性美”的刻板印象,通过解构和重组,将历史上艺术作品中的
. 685 705 369 76 737 485 194 182
ewa juszkiewicz obraz cena